Falafel czyli popularne danie kuchni bliskowschodniej na bazie ciecierzycy. Te małe niepozorne kulki kryją w sobie mnóstwo wyrazistych smaków, co zachwyca od pierwszego kęsa tak, że chcemy sięgnąć po więcej. Na szczęście bez problemu możemy przygotować je we własnym domu!
Falafel w mojej zmodyfikowanej wersji pieczonej
Tradycyjnie falafel powstaje z surowych, długo moczonych ziaren ciecierzycy i jest smażony na głębokim oleju. W moim przepisie nieco naginam te zasady 😉 Żeby uzyskać lżejszą wersję i uniknąć nadmiaru tłuszczu moje falafele przygotowałam w piekarniku, co absolutnie nie ujmuje im smaku i charakteru. Te przygotowane w piekarniku nie będą aż tak chrupiące co smażone, dlatego najlepiej sami spróbujcie obu wersji i zdecydujcie, która bardziej Wam odpowiada 😉 Ja zdecydowanie wolę tą lżejszą i zdrowszą wersję.
Drugą modyfikacją jaką wprowadziłam jest użycie lekko podgotowanych ziaren ciecierzycy, zamiast zupełnie surowych. Wcześniej próbowałam już robić falafele zarówno z surowej (namoczonej) ciecierzycy oraz tej całkiem ugotowanej. W pierwszej wersji falafel wyszedł zbyt suchy, natomiast w tej ostatniej przeciwnie – bardziej przypominał pulpeta niż falafel 😉 Dlatego spróbowałam opcji pośredniej – ciecierzycę tylko chwilę gotuję, tak żeby tylko lekko zmiękła – i to okazało się strzałem w dziesiątkę!
Poza ciecierzycą w falafelach najważniejsze są przyprawy. To one robią tu całą robotę. Kotleciki mają być wyraziste w smaku i bardzo aromatyczne. Nie można zapomnieć też o tahini – paście sezamowej. Nadaje ona przyjemnego posmaku, ale też pomaga nadać odpowiednią strukturę.
Falafele będą świetnym pomysłem na wegański obiad. Pełne pożywnego białka roślinnego z ciecierzycy, a dzięki dodatkowi tahini także zdrowych tłuszczów. W towarzystwie sałatki i hummusu będą prawdziwą orientalną ucztą.
Sprawdzą się także w roli małej przekąski, warto więc przygotować od razu większą ilość. Można je przechowywać w lodówce w zamkniętym pojemniku do kilku dni. Na zimno smakują równie dobrze jak te wyjęte prosto z piekarnika. Wiem co mówię, bo sprawdziłam to na sobie 😉
To co, wybierzecie się ze mną w kulinarną podróż na bliski wschód?
Pieczony falafel
9
falafeliSkładniki
Pół czerwonej cebuli
2 ząbki czosnku
Garść natki pietruszki
Szklanka ciecierzycy
Łyżka pasty tahini
Sok z połowy cytryny
Kumin, ostra, słodka oraz wędzona papryka, cynamon, sól
Łyżka mąki z ciecierzycy
Około ćwierć szklanki wody
Wykonanie
- Ciecierzycę namoczyć na najmniej 8 godzin
- Następnie zalać świeżą wodą, dodać łyżeczkę sody oczyszczonej i gotować aż ciecierzyca tylko lekko zmięknie, powinna być półtwarda
- Cebulę podzielić na mniejsze kawałki, a następnie przełożyć wraz z czosnkiem i natką pietruszki do rozdrabniacza i posiekać, uważając żeby nie powstała miazga, mają zostać wyczuwalne małe kawałki. Przełożyć do miski
- Ciecierzycę odcedzić z wody, przełożyć do rozdrabniacza i niezbyt dokładnie rozdrobnić tak, aby zostały wyczuwalne kawałki ziaren. Przełożyć do miski z cebulą i czosnkiem
- Do masy dodać sok z cytryny, pastę tahini, makę i przyprawy, wymieszać
- Do masy dolewać małymi porcjami wodę aż do uzyskania konsystencji, z której z łatwością ulepimy zwarte falafele, masa nie może być zbyt mokra i luźna
- Z masy formować niewielkie falafele i przekładać je na blachę wyłożoną natłuszczonym papierem do pieczenia
- Falafele włożyć do piekarnika nagrzanego do temperatury 200 stopni (termoobieg) i piec 13 minut. Po tym czasie odwrócić falafele na drugą stronę i piec kolejne 13 minut. Na ostatnie 5 minut włączyć w piekarniku funkcję grilla lub wyłączyć termoobieg, żeby falafele przypiekły się od góry.
- Przechowywać w lodówce w zamkniętym pojemniku